Dzisiaj dzień był dość spokojny. Byłyśmy na spacerze nad zalewem, gdzie Jolly bacznie przyglądała się kaczkom. Nie trwało to długo - po chwili dostała głupawki i biegała w kółko jak szalona. Gdy biegi dobiegły końca i torpeda trochę się zmęczyła, poszłyśmy na umówioną kawę. Jolly, spokojnie spała obok mojego krzesła. Z taką towarzyszką mogę codziennie chodzić na „kawki”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz