poniedziałek, 30 grudnia 2013

W stolicy!

28 grudnia bardzo spontanicznie postanowiliśmy pojechać do Warszawy, zobaczyć jak nasza stolica wygląda nocą. Jolly, oczywiście pojechała z nami. W samochodzie spała, a w Warszawie była "trochę" zdezorientowana-tłum ludzi, zapachów, przedmiotów, odgłosów. Mimo to dzielnie sobie radziła, ale tak czy inaczej musimy częściej "wychodzić do ludzi", aby dla Jolly większe skupiska ludzi były normą, a nie powodem do stresu i strachu.

  
Jolly, nadal pozostaje psem podróżnikiem-ciekawe gdzie następnym razem wylądujemy?


sobota, 28 grudnia 2013

Choinkowa sesja :-P



Święta, święta i...

Święta w tym roku były bardzo ciepłe, ale to chyba w całej Polsce. U nas dało się spotkać nawet stokrotki: 
Całe święta spędziłyśmy w domu rodzinnym w małopolsce, odwiedzając bliskie osoby. Jolly, również spotkała się ze swoimi znajomymi z czego była szczególnie szczęśliwa, bo mogła się dzięki temu wyszaleć. Poniżej kilka zdjęć:


P.S. Życzymy wszystkiego dobrego w Nowym 2014 Roku! Oby był lepszy niż ten mijający.

piątek, 20 grudnia 2013

Dog tricks!

Z okazji ukończenia 6 miesięcy, wrzucam filmik, który przedstawia dog tricks w wykonaniu Jolly. To wzorowy, wyjątkowy i mądry pies - moja duma! :-) Oby kolejne 6 miesięcy było tak udane jak te które minęły.Pozdrawiamy!

Świętokrzyskie czaruje

 
"Zamek Krzyżtopór w Ujeździe - pełna magii i tajemniczości ruina zagubiona wśród pól i wzgórz ziemi opatowskiej, z dala od głównych dróg i szlaków. Jest zabytkiem klasy międzynarodowej, wyjątkowym, chociaż mocno zniszczonym. Nazwa zamku - Krzyżtopór - wzięła się od dwóch symboli wykutych po bokach bramy wejściowej. Krzyż oznaczał, że fundator zamku był zagorzałym katolikiem, natomiast topór, to herb Ossolińskich. Zamek jest ponadto zbudowany w oparciu o kalendarz. Posiada 4 wieże, które odpowiadają porom roku, ma 12 dużych sal, a więc tyle, ile jest miesięcy, 52 pokoje, czyli liczba tygodni w roku i 365 okien, które odpowiadają poszczególnym dniom" Krzyżtopór to niezwykłe miejsce - świętokrzyskie naprawdę czaruje. Gorąco polecam!


sobota, 7 grudnia 2013

Przyszła zima...

...i Jolly z tego powodu na pewno nie narzeka. Dzisiaj byłyśmy na dłuższym spacerku. Pogoda jest taka jak wszędzie - OKROPNIE WIEJE! Ale to nam nie przeszkodziło w wyprawie. Jolly wytarzała się w śniegu, skakała przez zaspy i próbowała zjeść cały śnieg. Oto kilka zdjęć: 




niedziela, 1 grudnia 2013

Czas na poważną decyzję.

Tak się składa, że z dnia na dzień staję się coraz większa i mądrzejsza. Szkoda by nie wykorzystać mojego potencjału i niespożytej energii, dlatego razem z moją panią podjęłam poważną decyzję - od dziś zaczynamy studiować zagadnienia związane z agility. Miało być frisbee, ale ta dyscyplina nie sprawia mi takiej frajdy jak bieganie za piłką, skoki i inne szaleństwa (nad czym ubolewa moja pani). Miało też być obedience, ale przy moim temperamencie najlepiej sprawdzi się jednak agility. Dzięki tej dyscyplinie wybiegam się, wyszaleję, a dodatkowo będę miała cel i liczne wyzwania. Również moją panią zmobilizuję do częstszych spacerów i przebieżek, bo przecież nasza kondycja musi być w szczytowej formie, jeśli chcemy ćwiczyć agility! 
Gdzie i jak będziemy trenować? W Kielcach jest do dyspozycji tylko jeden tor ćwiczeniowy, ale jakoś specjalnie nie ufamy jego właścicielce:-D I właśnie dlatego samodzielnie wykonamy wszystkie niezbędne przedmioty i dwa razy w tygodniu będziemy udawać się na stadion leśny, by ćwiczyć na własnym torze. Trzymajcie za nas kciuki! - JOLLY

piątek, 29 listopada 2013

Przesyłka :)

Dzisiaj dotarła do nas przesyłka od Hill'sa! Nie wiem, kto się bardziej z niej ucieszył-ja czy Jolly? Ale oczywiście nie mogło być, aż tak cudownie. Gdy odbierałam paczkę, to Jolly ze szczęścia zasiusiała połowę klatki i jeszcze na schody wystarczyło, następnie razem z doręczycielem wybrała się na spacer. ALEEE OBCIACH! Jeszcze na koniec wlazłam w te siuśki! Masakra! Ale wybaczyłam jej to straszne zachowanie, bo właściwie miała się z czego cieszyć-wygrała kolejny konkurs! W przesyłce otrzymaliśmy: matę samochodową, koc i smyczkę do kluczy. Poniżej zdjęcia Jolly na kocu i macie samochodowej oraz podziękowania za udział w konkursie.



środa, 27 listopada 2013

Prawie 6 miesięcy :-)

Jolly, już niedługo skończy 6 miesięcy. Waży prawie 11kg, i ma 48cm w kłębie. Oto jak prezentuje się nasza modelka. Moim zdaniem WZOROWO! Zdjęcia są z dzisiejszego spaceru.





wtorek, 26 listopada 2013

Zima tuż, tuż, więc...


Konkurs fotograficzny hill's

W listopadzie wzieliśmy udział w konkursie fotograficznym hill'sa. Zadanie konkursowe polegało na przesłaniu zdjęcia swojego pupila, jako bohatera przygody. Jolly, wylądowała na pirackim statku. Była bardzo cierpliwa podczas sesji i właśnie dzięki tej cierpliwości zdobyłyśmy nagrodę! Mata samochodowa lub kocyk firmy hill's już został do nas wysłany! Oprócz tego na fb profilu, będzie zamieszczony filmik z  nadesłanymi fotografiami.
Takie drobne zwycięstwa naprawdę motywują, oby więcej takich motywatorów.
Obok Jolly, na pirackim statku -->

sobota, 16 listopada 2013

Raz TU, raz TAM!

Na zewnątrz jest już coraz chłodniej, dzień robi się krótszy... - oprócz tego właściwie nic się nie zmieniło. Jeździmy raz tu, raz tam. Jolly, zawsze nam towarzyszy. Zresztą jazda samochodem to dla niej norma. Podczas wyjazdów i spacerów Jolly, staje się coraz bardziej posłuszna - czyżby czas ucieczek powoli mijał? Mam nadzieję, że tak :-) Pomimo większego posłuszeństwa, Jolly pozostaje nadal szaloną i bardzo radosną suczką. Oprócz tego jest jeszcze straszną przylepą, jak tylko jest okazja to liże i się przytula. Szok! 
Poniżej dodaję kilka zdjęć i filmik z naszych ostatnich wypadów. 


piątek, 15 listopada 2013

Koniec siusiania!

Jolly, już jakiś czas temu zakończyła kolejny etap w swoim szczenięcym życiu - z czego jestem szczególnie zadowolona! Nauka czystości trawa około 2,5 miesiąca. Początkowo było ciężko - nie miałam pojęcia kiedy i gdzie zacznie załatwiać swoje potrzeby. Nie nadążałam rwać ręczników papierowych. Jednak z czasem okazało się, że siusianie rozpocznie się od 5 do 10 minut po każdej: zabawie, drzemce, jedzonku. Z tą wiedzą było już zdecydowanie łatwiej. Spacery odbywały się około 6 razy w ciągu dnia (czasami częściej), aby uniknąć wpadki i niepotrzebnych złości. Bardzo ważny w nauce czystości był również fakt, że Jolly nie była karcona, gdy zdarzył jej się wypadek. To mogłoby jeszcze utrwalić nieoczekiwane zachowania i przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. Teraz wychodzimy z Jolly średnio co 2 godziny, jednak jak zostaje sama w domu potrafi wytrzymać nawet 4, 5 godzin bez większych problemów (tak jak wytrzymuje w nocy). Siusianie z radości jeszcze daje o sobie znać, ale już nie tak intensywnie jak było to kiedyś. 
Reasumując, jesteśmy na dobrej drodze do okiełznania naszej kochanej Jolly! :-)

czwartek, 31 października 2013

Nowe znajomości :)

Dzisiaj wróciliśmy do domu po 3-dniowym pobycie w małopolsce. Jazda samochodem nadal nie sprawia Małej żadenego problemu-całą drogę spokojnie leżała na tylnim siedzeniu. 
Dzięki wyjazdowi Jolly, miała okazję się wybiegać i poznać nowe otoczenie, ludzi i zwierzaki. Pierwszymi zwierzakowymi znajomymi okazały się dwie trzymiesięczne kotki i ich szalona mamuśka-Kira. Początkowo były onieśmielone widokiem psa, później podążyły za swoją mamą i zaczęły syczeć i machać pazurkami przed Jolly - ta znajomość nie należała do najprzyjemniejszych. Ostatecznie Jolly musiała UCIEKAĆ przed Kirą, a w domu ustępować jej miejsca-niestety mimo to na odjezdne i tak oberwała w pyszczek.

Kolejnym znajomym został Kiler-kocur, do złudzenia przypominający Garfielda. Jeśli Jolly, nie wchodziła mu w drogę, to nie było problemu. Jeśli jednak podeszła zbyt blisko, ostrzegał ją specyficznym burczeniem-syczeć mu się nie chciało, machać łapami tym bardziej, to nie w jego stylu.

W drugim dniu pobytu, do Jolly przyjechał Acco, również border. Jolly, dosłownie się do niego przykleiła i nie opuszczała go na krok. Pastuszki, przez blisko 2 godziny świetnie się ze sobą bawiły, po wszystkim Jolly, spała jak zabita:-)

W ostatnim dniu Jollinda, trochę pobiegała za frisbee(niestety nadal bardziej odpowiada jej piłka tenisowa), spakowaliśmy się i sruu do Kielc.

Ostatecznie cały wyjazd uznajemy za UDANY!:-) 1. Kociaki z 1 i 2 zdjęcia znalazły w Kielcach wspaniałe domy. 2. Jolly, nadal się socjalizuje, ciągle poznając nowe miejsca i ludzi-jest w stosunku do nich bardzo przyjazna. 3. Ja odwiedziłam rodzinkę i sprzedałam samochód.

Mam nadzieje, że naszych wojaży będzie z czasem coraz więcej, oby były tak udane jak ten.

sobota, 26 października 2013

Łysica 2013

Ostatnimi czasy coś mniej piszę o tym co się u nas dzieje-niedobrze:) Muszę to koniecznie zmienić. 
A więc....
Wczoraj byliśmy na małej przejażdżce po świętokrzyskim. Swoje tournee zakończyliśmy na najwyższym szczycie Gór Świętokrzyskich. tj. na Łysicy 612 m n.p.m. Wyprawa była bardzo fajna, pomarańczowy las-przepiękny. Jolly, była naprawdę szczęśliwa i bacznie przyglądała się wszystkiemu wokół, interesowała ją dosłownie każda rzecz - ziemia, liście, potok, drewniane mostki, odgłosy, a na końcu my-zerkała od czasu do czasu czy nie jesteśmy za bardzo w tyle:) Ku mojemu zdziwieniu wróciliśmy bez żadnego kleszcza, za to co poniektórzy z zakwasami i delikatnym zmęczeniem :)



poniedziałek, 21 października 2013

Złota Polska jesień...

Leci sobie pomalutku dzień za dniem... Ja pracuję, Jolly, rośnie i rośnie. Zamienia się już w prawdziwego, "prawie" dorosłego psiaka! Waży 9,5 kg. Już mniej czasu poświęcamy na naukę sztuczek, ale ciągle poszerzamy swoją listę trików :] Mam nadzieję, że niedługo uda nam się zmajstrować jakiś fajny filmik w terenie, tym bardziej, że pogada jest idealna. 
9 i 10 listopada w Kielcach odbywa się międzynarodowa wystawa psów-niestety, nas tam nie będzie. Akurat w ten weekend idę do pracy-od rana do wieczora. Mam jednak nadzieję, że wyjdzie nam to na dobre i, że na następną wystawę dotrzemy już bez przeszkód. 
Dzisiaj z Jolly byłyśmy na jesiennym spacerku. było bardzo sympatycznie, tym bardziej, że pogoda była kapitalna. Mała wybiegała się za wszystkie czasy - po powrocie do domu spała ok. 3h! poniżej dodaję zdjęcia z dzisiejszego dnia. Pozdrawiamy! :)


niedziela, 13 października 2013

Bar SIKORKA

Z Jolly, już pomału szykujemy się do zimy. Przez ostatnie dni powstawał zacny projekt - karmnik dla ptaków! Każdy dołożył coś od siebie-mężczyzna sklepał konstrukcję, Jolly, wybierała gałązki i sprawdzała, które się nadają (do zjedzenia), a ja zajęłam się estetyką i ostatecznym wyglądem. Oto co powstało:
Krok 1


Krok 2
Efekt końcowy

czwartek, 10 października 2013

Ciekawy dzień...

Dzisiejszy dzień był naprawdę ciekawy. Rano pojechałam z Jolly na ostatnie już szczepienie(wścieklizna), Mała oczywiście z trzy razy się z siusiała, potem wylądowała na wadze, która wskazała 9kg. Tak, Jolly z dnia na dzień jest coraz większa, miejmy nadzieję, że i coraz mądrzejsza;-) Za 3 tygodnie mamy pojawić się na kolejnym odrobaczeniu. Po wizycie u weterynarza, podczas powrotu do mieszkania miałyśmy nieprzyjemne zajście. Jakiś pan, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu wjechał nam w boczne drzwi samochodu, robiąc kilka wgnieceń. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ech, dzień był ciekawy i trochę stresujący, ale ostatecznie pomyślnie zakończony. 
Poniżej zdjęcie z lecznicy, a jutro fotorelacja z tworzenia "Baru Sikorka" :-) 


piątek, 4 października 2013

Słoneczny Wilków

Dzisiaj kolejny raz odwiedziliśmy świętokrzyski Wilków. Spacer wokół zalewu był potrzebny zwłaszcza Jolly, aby rozładowała nagromadzoną energię. Słoneczko nam dopisało, chociaż chwilami było czuć naprawdę chłodny podmuch wiatru. Nad zalewem nie było prawie nikogo, dlatego Jolly mogła szaleć do woli. Wszystko poszło zgodnie z planem - po powrocie do domu Mała spała około 3 godzin (jak nigdy).
Poniżej, krótki filmik z wyprawy:-)


środa, 2 października 2013

W drodze...

PLAN DZISIEJSZEGO DNIA
7.00 - pobudka
7.30 - spacer
7.45 - śniadanie
8.00 - wyjazd na wycieczkę (350KM)
8.40 - przerwa na ORLEN
10.30 - przystanek w Krakowie
12.00 - w domu rodzinnym (małopolska)
12.00-14.00 - jedzenie, szaleństwo, zachwyt, zabawa
14.00 - powrót do Kielc
14.45 - obiadek w McD
17.00 - Kielce
18.00 - kolacja
19.15 - spacer
22.00 - CISZA NOCNA!    

 DWOMA SŁOWAMI: UDANY DZIEŃ! :-)



...żeby się wybiegać :-)

Jolly, od kiedy wyzdrowiała nie może usiedzieć w domu. Żeby trochę się wybiegała poszłyśmy na spacerek nad zalew. Oczywiście, jedyna i najlepszą atrakcją była piłka. Przez prawie godzinę był aport. Szok! jak jej się to nie znudzi? Chyba z frisbee będzie lipton...


 

poniedziałek, 30 września 2013

Mądra sandra po szkodzie...

Dzisiaj zapowiadał się naprawdę udany, słoneczny dzień, jednak coś musiało nam w tym przeszkodzić. U Jolly nad prawym okiem zauważyłam kleszcza. Próbowałam to zrobić na własną rękę jednak, ostatecznie wylądowałyśmy u weterynarza. I bardzo dobrze. Pani weterynarz wytłumaczyła mi jakie mogą być konsekwencje po ugryzieniu kleszcza - może to być nawet śmierć pupila, i dała nam specjalny preparat, aby uniknąć tych krwiopijców:-/ Jolly, nad prawym oczkiem została mała ranka, bo naprawdę ciężko było się pozbyć tego szkodnika.Na szczęście teraz już jest wszystko w porządku. 
P.S. Jeśli nie potraficie pozbyć się kleszcza - idźcie do weterynarza
P.S.2 W czasie okresu, w którym kleszcze występują zainwestujcie w odpowiednie preparaty, to zaoszczędzi wam pieniędzy, a zapewni zdrowie.


sobota, 28 września 2013

Ale numer!

Dzisiaj Jolly, przeszła samą siebie. Byłyśmy w kilku pięknych zakątkach Kielc i w każdym z nich Jolly wywinęła numer. Najpierw pojechałyśmy na wzgórze Karczówka, gdzie znajduje się piękny klasztor i kościół, tam Jolly uciekła do panów prowadzących zajęcia z pierwszej pomocy. Oczywiście, ani prośba ani groźba nie pomogła - Jolly korzystała z chwilowej wolności. Następnie pojechałyśmy zobaczyć rezerwat przyrody Kadzielnia, tutaj Jolly stwierdziła, że koniecznie musi pogonić i obszczekać nadjeżdżający rower. A na końcu wybrałyśmy się na spacer nad Zalew Kielecki, było uroczo dopóki Jolly nie wyrwała za jakimś pieskiem i nie musiałam jej gonić. Tak czy inaczej dzień był udany:-) Jednak trzeba wyciągnąć z tego zachowania jakieś mądre wnioski... Jakie? 
1. Zaczynamy szlifować przywołanie, 
2. Jolly, w każdym miejscu publicznym jest na smyczy, 
3. Praktykujemy częstsze wyjazdy poza miasto w celu rozładowania energii. 

Wzgórze Karczówka

Rezerwat przyrody Kadzielnia

Zalew Kielecki

piątek, 27 września 2013

Wyrzutnia piłek

Wyrzutnia piłek
Z racji tego, że Jolly uwielbia biegać za piłką zainwestowałam w tak zwaną wyrzutnię piłek. Naprawdę fajna zabawka dla psa i właściciela. Jolly, jest w siódmym niebie, tylko patrzy jak upolować wyrzuconą piłkę. Dzisiaj po zabawie przed blokiem spała jak suseł-zresztą wszystko widać na filmiku. Poza tym wszystko w jak najlepszym porządku:-) POZDRAWIAMY!


wtorek, 24 września 2013

Piłkowa obsesja

Poniżej pokazujemy w jaki sposób Jolly uwielbia spędzać swój wolny czas. Bieganie za piłką stało się wręcz obsesją. Jolly, potrafi nawet przynieść piłkę na kolana, a jeśli to nie skutkuje to albo ją rzuca na podłogę, abym ją usłyszała, albo chwyta mnie łapkami za nogę i chodzi za mną krok w krok. Rekord rzucania piłki bez przerwy to półtorej godziny. Jolly, jest nie do pokonania!


Powrót do RK

Dzisiaj jeszcze raz wrócę do naszej wizyty w Radio Kielce. Tym razem, krótka prezentacja i kilka słów z anteny:-)

poniedziałek, 23 września 2013

Pazurki

Obcinanie pazurów u psów jest bardzo ważne. Zbyt długie pazurki przeszkadzają psu w swobodnym poruszaniu się i funkcjonowaniu. Jeśli zauważymy, że pazury są długie, zaokrąglone i zaczynają dziwnie stukać o podłoże to znak, że trzeba się nimi zająć! Obcinanie pazurów u Jolly nie wiąże się z większymi kłopotami. Przy tym zabiegu jest odrobinę zniecierpliwiona, ale mimo to grzecznie siedzi. Na samym początku dostała do powąchania specjalne nożyczki, żeby się z nimi zapoznać. Później tak jak na filmie usiadła przede mną i zaczęłyśmy pielęgnację. Początkowo za każdy obcięty pazurek dostawała przysmak, później co 3, 4 pazurki. Dzięki temu manicure kojarzyć się będzie z czymś przyjemnym i smakowitym. Zapraszam do obejrzenia:-)


sobota, 21 września 2013

Aport

Nauka poprzez zabawę przyniosła oczekiwany efekt. Jolly, już całkiem ładnie aportuje. W mieszkaniu to jej ULUBIONE zajęcie. Każdą chwile spędza na bieganiu z piłką. Zaczynam się obawiać, że frisbee jest dla niej mało interesujące, ale jeszcze będziemy próbować zafascynować ją dyskiem. Nasze treningi nadal trwają, ciągle ćwiczymy komendy i sztuczki, ale już z mniejszą częstotliwością. Na szczęście Jolly, wszystko pamięta. Dzisiaj byłyśmy poza miastem. Jolly, przez cały ten czas oczywiście aportowała. Poniżej filmik. Pozdrawiamy! :-)
 

wtorek, 17 września 2013

Dog Whisperer



Opinie na temat pana Cesara Millana są różne. Jedni uważają, że jest genialny, inni twierdzą, że to przereklamowany showman. Ja podchodzę to tych opinii z dystansem…

Przed przywiezieniem szczeniaka do domu chciałam się dobrze przygotować. Bez apelacyjnie w tym przygotowaniu pomogły mi książki, serial dokumentalny - The Dog Whisper i rady hodowcy. Dzięki książkom, takim jak: John Fisher-„Okiem psa. Poradnik psiej psychologii.”, Stanley Coren-„Jak rozmawiać z psem”, Dorota Sumińska-„Szczęśliwy pies”, czy Cesar Millan-„Jak wychować idealnego psa”, poznałam skrawek psiej psychologii i mowy ciała. Z kolei serial dokumentalny „Zaklinacz psów”, pokazał mi jak wiedzę z książek wykorzystać w praktyce i uświadomił, że większość złych zachowań psów jest spowodowanych nieodpowiednią reakcją ze strony człowieka. Myślę, że Cesar Millan, jakimkolwiek byłby człowiekiem- showmanem czy nie, to posiada wiedzę i podejście do psów i ich właścicieli. Jego programy i książki są naprawdę pomocne i zawierają wiele cennych wskazówek w wychowaniu szczeniaka i ułożeniu już dorosłego psa.
P.S. Jak widać, Jolly nie do końca interesują rady Cesara, ale właściwie po co mają interesować? Przecież to pies idealny!



piątek, 13 września 2013

Szczęśliwy piątek 13-tego!

Dzisiaj miało miejsce rozstrzygnięcie wakacyjnego konkursu fotograficznego pt. "Kudłacze w podróży". Jolly, zdobyła I nagrodę!!! W drobnych konkursach również była świetna-mamy na koncie 2 i 3 miejsce! Ludzie żartowali, że ten mały border collie chyba zgarnie wszystkie nagrody, bo jest naprawdę uroczy i mądry. Dostaliśmy także zaproszenie do szkoły dla psów. Do domu przywieźliśmy 3 parasole, 3 torebki z gadżetami z logo Radia Kielce i 7kg karmy dla szczeniąt firmy HUSSE. Jesteśmy dumni z Jolly i z jej osiągnięć! 
Zdjęcia i audycja z tego wydarzenia na stronie: http://www.radio.kielce.pl/pl/przeglad-548/_post/16692

Zwycięskie zdjęcie na I MIEJSCE!

Mini konkurs, Jolly na podium.

Jolly, pierwszy raz w tunelu.
Jolly, dumna z nagród.

W domu z nagrodami.