poniedziałek, 30 września 2013

Mądra sandra po szkodzie...

Dzisiaj zapowiadał się naprawdę udany, słoneczny dzień, jednak coś musiało nam w tym przeszkodzić. U Jolly nad prawym okiem zauważyłam kleszcza. Próbowałam to zrobić na własną rękę jednak, ostatecznie wylądowałyśmy u weterynarza. I bardzo dobrze. Pani weterynarz wytłumaczyła mi jakie mogą być konsekwencje po ugryzieniu kleszcza - może to być nawet śmierć pupila, i dała nam specjalny preparat, aby uniknąć tych krwiopijców:-/ Jolly, nad prawym oczkiem została mała ranka, bo naprawdę ciężko było się pozbyć tego szkodnika.Na szczęście teraz już jest wszystko w porządku. 
P.S. Jeśli nie potraficie pozbyć się kleszcza - idźcie do weterynarza
P.S.2 W czasie okresu, w którym kleszcze występują zainwestujcie w odpowiednie preparaty, to zaoszczędzi wam pieniędzy, a zapewni zdrowie.


sobota, 28 września 2013

Ale numer!

Dzisiaj Jolly, przeszła samą siebie. Byłyśmy w kilku pięknych zakątkach Kielc i w każdym z nich Jolly wywinęła numer. Najpierw pojechałyśmy na wzgórze Karczówka, gdzie znajduje się piękny klasztor i kościół, tam Jolly uciekła do panów prowadzących zajęcia z pierwszej pomocy. Oczywiście, ani prośba ani groźba nie pomogła - Jolly korzystała z chwilowej wolności. Następnie pojechałyśmy zobaczyć rezerwat przyrody Kadzielnia, tutaj Jolly stwierdziła, że koniecznie musi pogonić i obszczekać nadjeżdżający rower. A na końcu wybrałyśmy się na spacer nad Zalew Kielecki, było uroczo dopóki Jolly nie wyrwała za jakimś pieskiem i nie musiałam jej gonić. Tak czy inaczej dzień był udany:-) Jednak trzeba wyciągnąć z tego zachowania jakieś mądre wnioski... Jakie? 
1. Zaczynamy szlifować przywołanie, 
2. Jolly, w każdym miejscu publicznym jest na smyczy, 
3. Praktykujemy częstsze wyjazdy poza miasto w celu rozładowania energii. 

Wzgórze Karczówka

Rezerwat przyrody Kadzielnia

Zalew Kielecki

piątek, 27 września 2013

Wyrzutnia piłek

Wyrzutnia piłek
Z racji tego, że Jolly uwielbia biegać za piłką zainwestowałam w tak zwaną wyrzutnię piłek. Naprawdę fajna zabawka dla psa i właściciela. Jolly, jest w siódmym niebie, tylko patrzy jak upolować wyrzuconą piłkę. Dzisiaj po zabawie przed blokiem spała jak suseł-zresztą wszystko widać na filmiku. Poza tym wszystko w jak najlepszym porządku:-) POZDRAWIAMY!


wtorek, 24 września 2013

Piłkowa obsesja

Poniżej pokazujemy w jaki sposób Jolly uwielbia spędzać swój wolny czas. Bieganie za piłką stało się wręcz obsesją. Jolly, potrafi nawet przynieść piłkę na kolana, a jeśli to nie skutkuje to albo ją rzuca na podłogę, abym ją usłyszała, albo chwyta mnie łapkami za nogę i chodzi za mną krok w krok. Rekord rzucania piłki bez przerwy to półtorej godziny. Jolly, jest nie do pokonania!


Powrót do RK

Dzisiaj jeszcze raz wrócę do naszej wizyty w Radio Kielce. Tym razem, krótka prezentacja i kilka słów z anteny:-)

poniedziałek, 23 września 2013

Pazurki

Obcinanie pazurów u psów jest bardzo ważne. Zbyt długie pazurki przeszkadzają psu w swobodnym poruszaniu się i funkcjonowaniu. Jeśli zauważymy, że pazury są długie, zaokrąglone i zaczynają dziwnie stukać o podłoże to znak, że trzeba się nimi zająć! Obcinanie pazurów u Jolly nie wiąże się z większymi kłopotami. Przy tym zabiegu jest odrobinę zniecierpliwiona, ale mimo to grzecznie siedzi. Na samym początku dostała do powąchania specjalne nożyczki, żeby się z nimi zapoznać. Później tak jak na filmie usiadła przede mną i zaczęłyśmy pielęgnację. Początkowo za każdy obcięty pazurek dostawała przysmak, później co 3, 4 pazurki. Dzięki temu manicure kojarzyć się będzie z czymś przyjemnym i smakowitym. Zapraszam do obejrzenia:-)


sobota, 21 września 2013

Aport

Nauka poprzez zabawę przyniosła oczekiwany efekt. Jolly, już całkiem ładnie aportuje. W mieszkaniu to jej ULUBIONE zajęcie. Każdą chwile spędza na bieganiu z piłką. Zaczynam się obawiać, że frisbee jest dla niej mało interesujące, ale jeszcze będziemy próbować zafascynować ją dyskiem. Nasze treningi nadal trwają, ciągle ćwiczymy komendy i sztuczki, ale już z mniejszą częstotliwością. Na szczęście Jolly, wszystko pamięta. Dzisiaj byłyśmy poza miastem. Jolly, przez cały ten czas oczywiście aportowała. Poniżej filmik. Pozdrawiamy! :-)
 

wtorek, 17 września 2013

Dog Whisperer



Opinie na temat pana Cesara Millana są różne. Jedni uważają, że jest genialny, inni twierdzą, że to przereklamowany showman. Ja podchodzę to tych opinii z dystansem…

Przed przywiezieniem szczeniaka do domu chciałam się dobrze przygotować. Bez apelacyjnie w tym przygotowaniu pomogły mi książki, serial dokumentalny - The Dog Whisper i rady hodowcy. Dzięki książkom, takim jak: John Fisher-„Okiem psa. Poradnik psiej psychologii.”, Stanley Coren-„Jak rozmawiać z psem”, Dorota Sumińska-„Szczęśliwy pies”, czy Cesar Millan-„Jak wychować idealnego psa”, poznałam skrawek psiej psychologii i mowy ciała. Z kolei serial dokumentalny „Zaklinacz psów”, pokazał mi jak wiedzę z książek wykorzystać w praktyce i uświadomił, że większość złych zachowań psów jest spowodowanych nieodpowiednią reakcją ze strony człowieka. Myślę, że Cesar Millan, jakimkolwiek byłby człowiekiem- showmanem czy nie, to posiada wiedzę i podejście do psów i ich właścicieli. Jego programy i książki są naprawdę pomocne i zawierają wiele cennych wskazówek w wychowaniu szczeniaka i ułożeniu już dorosłego psa.
P.S. Jak widać, Jolly nie do końca interesują rady Cesara, ale właściwie po co mają interesować? Przecież to pies idealny!



piątek, 13 września 2013

Szczęśliwy piątek 13-tego!

Dzisiaj miało miejsce rozstrzygnięcie wakacyjnego konkursu fotograficznego pt. "Kudłacze w podróży". Jolly, zdobyła I nagrodę!!! W drobnych konkursach również była świetna-mamy na koncie 2 i 3 miejsce! Ludzie żartowali, że ten mały border collie chyba zgarnie wszystkie nagrody, bo jest naprawdę uroczy i mądry. Dostaliśmy także zaproszenie do szkoły dla psów. Do domu przywieźliśmy 3 parasole, 3 torebki z gadżetami z logo Radia Kielce i 7kg karmy dla szczeniąt firmy HUSSE. Jesteśmy dumni z Jolly i z jej osiągnięć! 
Zdjęcia i audycja z tego wydarzenia na stronie: http://www.radio.kielce.pl/pl/przeglad-548/_post/16692

Zwycięskie zdjęcie na I MIEJSCE!

Mini konkurs, Jolly na podium.

Jolly, pierwszy raz w tunelu.
Jolly, dumna z nagród.

W domu z nagrodami.

czwartek, 12 września 2013

To było "lepsze jutro" :-)

Dzisiejszy dzień był naprawdę dobry - lody na lepsze jutro pomogły! 
                                                 
                                       Rano dostałam kwiaty...                                                                              
 

a po południu pracę w sklepie zoologicznym!:-) 

Jolly, na tym z pewnością nie ucierpi. Już ćwiczyłyśmy zostawanie w domu i radziła sobie bardzo dobrze. Najpierw bawi się zabawkami, gryzakami, a potem po prostu zasypia. Skąd to wiem? Pod moją nieobecność zostawiałam włączoną kamerkę i po powrocie wszystko mogłam spokojnie obejrzeć. Zresztą praca jest na pół etatu i głównie w weekendy, dlatego na pewno dobrze zniesiemy te chwile rozstania, a przy okazji będzie na kolejne 15kg BOSCHa :-D

środa, 11 września 2013

Na lepsze jutro...

Dzień jak co dzień-trochę leniwy, trochę wietrzny, trochę mokry i śpiący. Jolly, już jest zniecierpliwiona siedzeniem w domu-nie dziwię jej się. Ja mam to samo. Jutro kończy brać antybiotyki i w końcu gdzieś wyjdziemy.  Na poprawę samopoczucia zrobiłam lody. Jolly, oczywiście asystowała w nadziei, że coś i dla niej skapnie. Wyszły przepyszne! Ja dodaję je do kawy, chociaż dzisiaj zostały podane solo. Są bardzo łatwe do wykonania. Wystarczą: 2 jajka, 3/4 szklanki cukru, śmietana kremówka-300ml i łyżeczka ciepłej wody. Bierzemy sobie trzy miseczki. W jednej ubijamy żółtka, połowę cukru i łyżeczkę wody, w drugiej białka i drugą połowę cukru, a w trzeciej śmietankę. Następnie wszystko łączymy, delikatnie mieszamy i wkładamy na 12 godzin do zamrażarki. 
Życzymy smacznego!


                                                 

wtorek, 10 września 2013

Zaproszenie!

Wczoraj wieczorem Jolly, dostała zaproszenie od Radia Kielce na piknik pod hasłem "Kudłacze w podróży", zorganizowany w ramach wakacyjnego konkursu fotograficznego, w którym Jolly wygrała nagrodę tygodnia. Piknik odbędzie się w ogrodzie Radia Kielce w godzinach 17.00-19.00 i zjawią się tam wszystkie osoby wraz z pupilami, które wygrały nagrodę tygodnia. Od godziny 18.00 do 19.00, będzie transmisja na żywo w Radio Kielce - 101,4 MHz. Zapraszamy do wysłuchania!:-) Na zwierzaki będzie czekała moc atrakcji, w tym także konkursy z nagrodami, m.in. - na najpiękniejszy ogon, największego przytulasa i najfajniejsze psie sztuczki. Mamy nadzieje, że uda nam się zabłysnąć w ten piątkowy wieczór i przede wszystkim miło spędzić czas :-D

poniedziałek, 9 września 2013

Pożyteczny czas.

Jolly, nadal kuruje się w mieszkaniu. Ma przepisane antybiotyki do czwartku, także jeszcze trochę siedzenia na pupci nam zostało. Nie martwię się zbytnio, bo z pewnością ten czas nadrobimy. W mieszkanku, pomimo przeziębienia nie tracimy energii i staramy się jakoś pożytecznie i aktywnie spędzać czas. Jolly, ciągle chce się bawić w aportowanie. Tym razem upatrzyła sobie naturalny gryzak w kształcie frisbee i piłkę do tenisa. Oprócz tego utrwalamy sobie codziennie (ok.10 minut) te komendy, które już maluch potrafi wykonać. Nauka nowej komendy - trzymaj, trochę nam zajęła-około 5 dni. Jeszcze jest nie do końca dopracowana, bo Jolly nie chce trzymać wszystkiego, ale jest całkiem nieźle :-)




sobota, 7 września 2013

Przyjaźń :-)

Jolly, czuje się zdecydowanie lepiej! Chce się bawić, podgryza, je jak zawsze, siusia może odrobinę częściej niż zazwyczaj. Wczoraj wieczorkiem dostała 2 ostatnie zastrzyki. Teraz mamy tylko antybiotyk w tabletkach i środki przeciwbólowe. Będzie je dostawać 2 razy dziennie, począwszy od dzisiaj przez kolejne 6 dni. Na spacery i wycieczki poza miasto na razie nie ma co liczyć.
Dlatego mając trochę wolnego czasu posklejałam kilka zabawnych filmików i zdjęć i właśnie to z tego wyszło:

piątek, 6 września 2013

Przeziębienie :-(

Jolly, się przeziębiła:-( Już od kilku dni, zdarzało się, że siusiała jak najęta, ale myślałam, że to normalne-przecież szczeniaki często siusiają i nie ma w tym nic dziwnego. Wczoraj między godziną 19.00-21.00 nastąpiła kumulacja. Ewidentnie było widać, że coś z małą jest nie tak. Miała smutne oczy, nie miała ochoty na zabawę i siusiała około 5 razy na godzinę. Czasami jeszcze skomlała przy tym. Zaczęliśmy przypuszczać, że się przeziębiła, ale mimo to szybko pojechaliśmy do całodobowej lecznicy dla zwierząt "4 łapy". Na miejscu okazało się, że Jolly przeziębiła sobie pęcherz. Dostała leki przeciwbólowe i antybiotyk w zastrzyku. 
O poranku, Jolly czuła się zdecydowanie lepiej. Przestała tak często siusiać, naszła ją ochota na zabawę. Ulżyło mi... Ale i tak zawiozłam do lecznicy próbkę moczu, aby rozwiać wszelkie inne wątpliwości. O 19.30 jedziemy na kolejny zastrzyk i odebrać wyniki badań.  Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzymajcie kciuki!

czwartek, 5 września 2013

Nauka poprzez zabawę!

Nauka przez zabawę to nie tylko dobry sposób na poszerzanie wiedzy i umiejętności dzieci, ale też szczeniąt. Z Jolly, często bawimy się w aportowanie, skoki, czołganie-ona jednak nie wie, że ta zabawa stanowi nieodłączny element nauki przynoszenia przedmiotów, skoków przez przeszkody czy czołgania. Między tymi zabawami, czasami wydaję jej komendy, takie jak siad, waruj, proś, daj głos-bo przecież na dobrą zabawę trzeba sobie zasłużyć:-) To również utrwala w niej posłuszeństwo i uległość. Ważne jest także, aby w każdej zabawie było widać kto tu rządzi i jakie są zasady. Nie możemy sobie pozwolić na ciągłe i zbyt mocne podgryzanie, szczypanie i szarpanie przez szczeniaka. Wtedy to on wiedzie prym w zabawie i zaczyna nami rządzić. W naturalnym środowisku matka szczeniąt od razu pogroziła by rozbójnikowi i pokazała gdzie jest jego miejsce. Należy też pamiętać, że to przywódca stada zaczyna i kończy zabawę, a nie swawolny, pełen energii psiak.

Poniżej filmik. Życzę miłego oglądania i udanej zabawy! :-)





wtorek, 3 września 2013

Włóczykije :-)

Dzisiaj znowu nadarzyła się okazja na wojaże, więc pojechaliśmy zobaczyć co w trawie piszczy. Objechaliśmy powiat skrżyski  i kielecki. Pierwszy przystanek był w pięknym lesie, nieopodal Bodzentyna. Spotkaliśmy tam stadko saren (niestety nie zdążyłam zrobić zdjęć, bo szybko uciekły). Jolly, oczywiście była w swoim żywiole - zbierała dąbki, rwała trawę, kopała dziury, biegała z nosem przy ziemi, co najmniej jakby była psem tropiącym. Potem pojechaliśmy nad zalew w Wilkowie. Tam Jolly, pozostawiła odcisk swojej łapki, zjadła trochę trawy i na końcu znalazła sobie zabawkę, którą musieliśmy zabrać do domu. Wypad był naprawdę udany. Poniżej kilka zdjęć i filmik z dzisiejszego dnia.

 


                                                                      
  A filmik tutaj:



poniedziałek, 2 września 2013

Jolly - ZOSTAŃ

 Jolly, opanowała komendę "zostań" na początku nauki. Jakoś nie było okazji tego pokazać, więc chwalimy się teraz! Dwa ostatnie ujęcia zostały zrobione dzisiaj na spacerze.


Wieje jak w kieleckim!

W kieleckim wiało dzisiaj tak, że chciało głowę urwać. Nie bez powodu mówi się, że u nas "piździ" ;-) Typowo jesienna pogoda-trochę chmur, trochę słońca. Podjechałyśmy z Jolly na tak zwany stadion - zalesione miejsce na obrzeżach Kielc, gdzie znajdują się ścieżki rowerowe i piesze. Zimą, też jest tu co robić. Jest stok narciarski i lodowisko. 
Spacerowałyśmy jakąś godzinkę. Jolly, przeganiała wszystkich rowerzystów, biegaczy i chodzących z kijkami. Miałam osobistego ochroniarza! ;-) Zbierała liście, patyki, trawy, jadła piasek, gryzła szyszki. Bała się jedynie szumiących i skrzypiących drzew, wtedy delikatnie powarkiwała. Nic dziwnego - po raz pierwszy była w lesie.





A to powrót do domu :-)

niedziela, 1 września 2013

Mokra niedziela

Dzisiejszej niedzieli dało się odczuć nadciągającą jesień. Było mokro i dość chłodno-jak dla mnie. Mimo to, rano pojechaliśmy na łączkę, poza miasto. Jolly, wytarzała się w czym tylko mogła - błoto, ziemia, mokre trawsko i w takiej nowej odsłonie weszła do samochodu. Po przyjeździe do domu od razu poszłyśmy do łazienki na pierwszą kąpiel. Jolly, ku mojemu zdziwieniu spokojnie siedziała w wannie. Kazałam, jej chwilkę poczekać, bo chciałam pójść po aparat - to czekała. Po kąpieli uczesałyśmy kudełki, potem je wysuszyłyśmy suszarką- bez żadnego protestu ze strony psiny. 
Ogłaszam, że pierwsza kąpiel została zaliczona na 6! :-)