środa, 10 września 2014

Przeprowadzka

I nadszedł czas na przeprowadzkę-stąd moje milczenie przez ostatni miesiąc. Równo 10 sierpnia przeniosłam się z Jolly i resztą ekipy do niewielkiej wsi pod Krakowem. Jolly, zyskała podwórko, kilku ludzi do zabawy i głaskania, 2 koty do szpiegowania i bordera do niekończących się wyścigów. Z tego co widzę bardzo jej się tu podoba, w końcu ma trochę więcej przestrzeni. Apetyt jej dopisuje-już  nie marudzi, że jeść jej się nie chce, że nie ma ochoty, że niedobre... Potrafi nawet podkradać kocie przysmaki-także jest OK. Po całym dniu atrakcji jest padnięta. Bieganie za wodą z węża ogrodowego, spacery do lasu, kopanie dziur, pilnowanie posesji czy szpiegowanie kotów spędza jej sen z powiek w ciągu dnia, dlatego w nocy śpi jak suseł. Podwórko dla bordera to ogromna frajda-wcześniej to wiedziałam, teraz widzę to na własne oczy.

1 komentarz:

  1. Fajnie :) Dla bordera podwórko to podstawa :) Łoo ile grzybów! :) Fajnie, że Jolly tak zaadaptowała się w nowym środowisku :)
    Pozdrawiamy, Ola i Piano

    OdpowiedzUsuń