15-16.09.2014 r. pojechaliśmy na wycieczkę w góry. Najpierw Tatry Słowackie, następnie Zakopane, a na końcu wylądowaliśmy w Wadowicach. Wycieczka oczywiście była udana! Co można robić na Słowacji z psem? Bardzo wiele rzeczy. Do Tatrzańskiego PN z psiakiem wchodzić nie można-na Słowacji nie ma z tym problemu. Wjechaliśmy z Jollyndą z Tatrzańskiej Łomnicy na Skalnate pleso ( 1.751 m n.m.). Widoki z kolejek były nieziemskie (na Skalnate pleso wjeżdża się dwoma kolejkami kabinowymi. Przejazd każdą z kolejek kosztuje 8€-9€ za osobę). Z wejściem psa zarówno do kolejki jak i na tamtejsze szlaki nie było najmniejszego problemu. Zresztą spotkaliśmy wiele czworonogów, które zadowolone maszerowały obok swoich właścicieli. Po wjechaniu na szczyt ukazał nam się piękny widok na Łomnicki szczyt i linową kolejkę-do której psiaki już wsiadać nie mogły. M.in. dlatego nie wjechaliśmy na 2 634 m n. m., drugim powodem była cena. Wjazd na najwyższy szczyt kosztował 26€ od osoby, czyli troszkie sporo:-) Nie było jednak na co narzekać. Na szczycie było wyjątkowo pięknie. Panorama wspaniała. Dodatkowego uroku dodawał Łomnicki Staw. Po tym jak napatrzyliśmy się na piękno gór, spacerkiem zeszliśmy na parking.
O 20:00, byliśmy już w polskim Zakopanem, Krupówki tętniły życiem, ale my po całym dniu jazdy byliśmy padnięci. Zatrzymaliśmy się w centrum w Hotelu Jawor-z zewnątrz wyglądał jak galeria handlowa, w środku styl bliżej nieokreślony. Na szczęście pokoje ładne, z łazienkami, z tv,czajnikiem itp. Grunt, że Jollynda mogła spać z nami, poza tym zaraz naprzeciwko naszego spania, był duży park, gdzie można było wyjść z psiurem na siku. Cena za nockę z psiakiem to 165zł. Przy wejściu do parku znajdowały się kosze z workami na kupki-super sprawa! Po średnio przespanej nocy (sprężyny z materaca wbijały się w każdą część ciała), skoczyliśmy na Krupówki, potem po oscypki pod Gubałówkę, na sesję fot. pod skocznię narciarską i na końcu po kremówki do Wadowic. Wyprawę zaliczamy do udanych!
O 20:00, byliśmy już w polskim Zakopanem, Krupówki tętniły życiem, ale my po całym dniu jazdy byliśmy padnięci. Zatrzymaliśmy się w centrum w Hotelu Jawor-z zewnątrz wyglądał jak galeria handlowa, w środku styl bliżej nieokreślony. Na szczęście pokoje ładne, z łazienkami, z tv,czajnikiem itp. Grunt, że Jollynda mogła spać z nami, poza tym zaraz naprzeciwko naszego spania, był duży park, gdzie można było wyjść z psiurem na siku. Cena za nockę z psiakiem to 165zł. Przy wejściu do parku znajdowały się kosze z workami na kupki-super sprawa! Po średnio przespanej nocy (sprężyny z materaca wbijały się w każdą część ciała), skoczyliśmy na Krupówki, potem po oscypki pod Gubałówkę, na sesję fot. pod skocznię narciarską i na końcu po kremówki do Wadowic. Wyprawę zaliczamy do udanych!
Wjeżdżamy pierwszą kolejką. |
Wjeżdżamy drugą kolejką. |
Skalnate pleso |
Skalnate pleso |
Łomnicki Staw |
Przy Łomnickim Stawie |
Łomnicki Staw |
Schodzimy w dół. Jolly, zachwycona! |
Krupówki |
Skocznia narciarska, Zakopane |
Rynek w Wadowicach |
Dużo zwiedziłyście :D Jolly jest taka śliczna! :) Z ciekawości, ile mierzy i waży ? :) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Ola i Piano :)
Troszkę sobie pojeździliśmy, ale to dla nas sama przyjemność:-)
UsuńJollynda, waży 16kg i mierzy w kłębie 51cm.
Pozdrowionka!
Niesamowite widoki <#333
OdpowiedzUsuńJolly podróżnik tylko czeka na nowe wycieczki :D
Oj! Czeka, czeka! Może następny trip będzie z Acco?
UsuńMieszkacie w domu prywatnym czy w bloku ? :D
OdpowiedzUsuńPoczątkowo mieszkałyśmy w bloku. Teraz w domu prywatnym :-)
Usuńa kiedy jolly była szczeniakiem zostawała sama w domu? Niszczyła duzo rzeczy? :)
UsuńWitaj Anonimowy! Mówiąc szczerze, Jolly, zjadła kilka rzeczy: pilot od telewizora, pendrive 32GB, tapeta w pokoju i przedpokoju, wykładzina w pokoju, kapcie i wiele, wiele innych... Takie są uroki szczenięcych miesięcy:-) Pozdrawiam!
UsuńP.S. Zostawała sama w domu. Zazwyczaj w klatce( Tylko metalowej. W klatce z materiału wygryzła dziurę i uciekła), którą gorąco polecam! ;-)
Usuń