21-22 maja pojechaliśmy prawie całą rodzinką w Pieniny. Prawie, bo w domu został Feliks i Mieszko. Niestety tak zróżnicowanej ekipy nie jesteśmy w stanie zabierać ze sobą razem:-D Był to dla nas mały teścik, bo Jolly nigdy nie była na takiej wyprawie i nie wiedzieliśmy jak zareaguje na długą jazdę w samochodzie i zmianę otoczenia. Wszystko jednak poszło pomyślnie. Jolly, na całym wyjeździe spisała się znakomicie. Jedyny foch, który strzeliła to głodówka-sucha karma poszła w odstawkę, ale tego można się było spodziewać:-) Jolly, jest bardzo wybrednym psem jeśli chodzi o jedzenie, w dodatku ma smukłą budowę i wychodzi na to, że psina jest niedokarmiona, ale... cóż, kto się nie zna niech tak myśli:-) My doskonale wiemy, że dobrą linie Jolly, odziedziczyła po swojej zacnej mamusi - Nuce, z hodowli Fifty Five, której w dniu dzisiejszym życzymy wszystkiego co najlepsze!
Wracając, do wyjazdu... Tam Jolly upodobała sobie parówki, więc zamiast Purinki Pro Plan były Berlinki. My sobie nie żałowaliśmy McD, więc Jolly też nie mogła pozostać stratna i wszyscy byli zadowoleni:-)
W górach byliśmy tylko w kilku miejscach, bo też czasu było niezbyt dużo. Zobaczyliśmy Zamek w Niedzicy, pobliską Tamę na rzece Dunajec, panoramę przepięknych Tatr Słowackich, spłynęliśmy Dunajcem, pospacerowaliśmy po Szczawnicy, a noc spędziliśmy w Tawernie nad samym Jeziorem Czorsztyńskim.
Kilka ciekawostek z wyjazdu:
-podczas 2h spływu Dunajcem, Jolly zachowała się wręcz idealnie. Była zachwycona tą atrakcją, chyba nawet bardziej niż my :-D
- na promenadzie w Szczawnicy jest postawiony znak zakazu spacerowania z psem-żenada!
- wyjazd wyciągiem na Palenicę też nie był możliwy-Jolly podobno była za duża. Z psami w rozmiarze XS można jechać. Chociaż czytałam w necie, że psiaki medium też się załapią, ale widocznie wtedy, gdy jest inna pani w okienku kasowym.
- w Kluszkowcach Jolly, podjęła pierwszą próbę zaganiania owiec. Była spokojna, ale czujna. Jedyne przerażenie budziła krowa:-D
- nockę spędziliśmy w Tawernie, która pozwala na wypoczynek z pupilem. Właścicielka posiada 11 kotów i jednego psa-owczarka niemieckiego. Widok z okna Tawerny - nieziemski!
Ok. Dość pisania! Poniżej sporo zdjęć i krótki filmik ze spływu, bo nie mogłam się zdecydować, które wybrać.Miłego oglądania :-)
Wracając, do wyjazdu... Tam Jolly upodobała sobie parówki, więc zamiast Purinki Pro Plan były Berlinki. My sobie nie żałowaliśmy McD, więc Jolly też nie mogła pozostać stratna i wszyscy byli zadowoleni:-)
W górach byliśmy tylko w kilku miejscach, bo też czasu było niezbyt dużo. Zobaczyliśmy Zamek w Niedzicy, pobliską Tamę na rzece Dunajec, panoramę przepięknych Tatr Słowackich, spłynęliśmy Dunajcem, pospacerowaliśmy po Szczawnicy, a noc spędziliśmy w Tawernie nad samym Jeziorem Czorsztyńskim.
Kilka ciekawostek z wyjazdu:
-podczas 2h spływu Dunajcem, Jolly zachowała się wręcz idealnie. Była zachwycona tą atrakcją, chyba nawet bardziej niż my :-D
- na promenadzie w Szczawnicy jest postawiony znak zakazu spacerowania z psem-żenada!
- wyjazd wyciągiem na Palenicę też nie był możliwy-Jolly podobno była za duża. Z psami w rozmiarze XS można jechać. Chociaż czytałam w necie, że psiaki medium też się załapią, ale widocznie wtedy, gdy jest inna pani w okienku kasowym.
- w Kluszkowcach Jolly, podjęła pierwszą próbę zaganiania owiec. Była spokojna, ale czujna. Jedyne przerażenie budziła krowa:-D
- nockę spędziliśmy w Tawernie, która pozwala na wypoczynek z pupilem. Właścicielka posiada 11 kotów i jednego psa-owczarka niemieckiego. Widok z okna Tawerny - nieziemski!
Ok. Dość pisania! Poniżej sporo zdjęć i krótki filmik ze spływu, bo nie mogłam się zdecydować, które wybrać.Miłego oglądania :-)
Fot. Tama Niedzica |
Fot. Instynkt pasterski |
Fot. Instynkt pasterski |
Fot. Spotkanie pierwszego stopnia |
Fot. Hej, ty! Co tam wcinasz? |
Fot.Wszyscy razem! Raz, dwa, idziemy! |
Fot. Ja, tu pilnuję! |
Fot. Relaks |
Fot. Co to jest?? Trzeba uciekać! |
Fot. Łowiecki |
Fot. Sielsko |
Fot. Jezioro Czorsztyńskie |
Fot. W oczekiwaniu na tratwę |
Fot. Spływ Dunajcem |
Super zdjęcia i zazdroszczę wypadu w góry :)
OdpowiedzUsuńPytanie dnia:
- Co robi pies w czasie spływu kajakowego?
- Gryzie "pagaj" :D
Hehe, dokładnie tak jest:-D Miała zajęcie przez całe 2 godziny. Pozdrawiamy! ;-)
Usuń