niedziela, 8 lutego 2015

Już w Kielcach, ale jeszcze na walizkach...

Tak jak w tytule. Jesteśmy już w Kielcach, ale jeszcze na walizkach, jeszcze bez mebli, jeszcze łazienka do remontu. Jolly, póki co na tym trochę cierpi, bo nie mam dla niej tyle czasu ile bym chciała, ale mam nadzieję, że te zawirowania już za niedługo się skończą. 

Póki co nadal bierzemy udział w konkursach foto, uczymy się nowych sztuczek i (kurcze jednak) myślimy o wyjazdach na wystawy. Już wiem, że Katowice odpadają, bo tam sędzią jest facet-a Jollynda, nie trawi ostatnimi czasy mężczyzn, może dlatego, że za każdym razem jak coś się złego działo przyjmował nas pan wet, a nie pani i teraz moja suńka ma uraz. Gdzie się wybierzemy jak nie na Katowice? Głośno myślę o Włocławku, 15 marca i Zabrzu, 12 kwietnia. We Włocławku sędziuje pani Małgorzata Supranowicz, natomiast w Zabrzu pani Krystyna Opara. Wyjazd na wystawy to jeszcze nic pewnego, ale wierzę, że się uda.

Poza tym, to mamy kolejne złe zachowanie do wyeliminowania u Jolly. Zaczyna pokazywać kły na inne psy. Nie jest dobrze..... Wiem, co jest przyczyną, ale nie wiem jeszcze jak to wyplewić. A mianowicie-podczas pobytu w domu rodzinnym pojawił się szczeniak Fado, który jest dość żywiołowy, do tego stopnia, że ciągłe zaczepianie, gryzienie, skakanie i warczenie na Jolly doprowadziło do tego, że jedynym sposobem, aby pozbyć się delikwenta było pokazanie kłów, nerwowe oblizywanie i doprowadzenie go do porządku, poprzez przytrzymanie go przy ziemi. Niestety po powrocie do Kielc, Jolly tak sobie utrwaliła ten schemat, że powtarza go przy każdym innym psie. Martwi mnie to, ale cóż... Trzeba sobie z tym jakoś poradzić. Może Wy macie jakiś patent na to zachowanie? Jeśli tak, napiszcie w komentarzach. Naprawdę chętnie poczytam. Na dzień dzisiejszy jedyne co mi przychodzi do głowy to nagradzanie Jolly w obecności innych psów (żeby skojarzyła obecność psiaków z nagrodą), a także częste obcowanie z psami, które toleruje. 

Dobra kończę. Co za dużo to niezdrowo! :-) Pozdrawiam, Sandra BC

2 komentarze:

  1. Piano po poznaniu nowego kolegi trochę się na niego szczerzył, ale myślę, że to było przez to, że poznawał go na swoim podwórku i może chciał sobie wyrobić miejsce w hierarchii, w końcu to była świetna okazja, bo od małego zawsze Tofik nim rządził :P Powodzenia na wystawach i w pracy z Jolly :D Co do eliminowania zachowania wobec innych psów, to Twój pomysł może się sprawdzić,napisz czy działa :)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź. Myślę, że faktycznie u Piano to była kwestia terytorium. Chciał pokazać kto tu rządzi!:-)
      Jeśli tylko moja terapia przyniesie efekt napiszę o tym.
      Pozdrowionka!

      Usuń