poniedziałek, 19 października 2015

Już w 3!

Dzisiaj byliśmy u Tomka na owieczkach już w trójkę:-) Colin był tylko obserwatorem, ale było to dla niego i tak nie lada wyzwanie. Prawdziwe treningi rozpoczniemy około 4 miesiąca, nie wcześniej. Maluch musi być gotowy do pracy fizycznie i psychicznie. Podczas naszej pracy z owcami lament Colina zamkniętego w klatce było słychać na całej polanie. Niestety Szczenior musi przyzwyczaić się, że nie zawsze będziemy mogli spędzać ze sobą 100% czasu. To co mi się bardzo podobało to fakt, że widząc pierwszy raz w życiu konia i owce w ogóle nie zareagował-jakby to było normą. Jest i już. Patrzy się na mnie i już. Zero stresu, zero strachu. Brawo!
Jolly natomiast, bardzo ładnie pracowała. Kurcze, dziewczyna chyba naprawdę nadaje się na rasowego psa pasterskiego:-) Może uda nam się kiedyś zaliczyć PIPa? Żeby jednak to się stało musimy nadal szlifować flankę, drive i lift i wiele, wiele innych owczych trików:-)

Jeśli chodzi o jazdę samochodem - Colin podobnie jak Jolly, jeździ bardzo spokojnie. Miał początkowo małe zawirowania. Coś w rodzaju choroby lokomocyjnej, ale dzisiaj było już wszystko dobrze. Po prostu trzeba się nie najadać przed trasą i będzie ok;-) To tyle na dzisiaj.

Pozdrawiamy Was i życzymy dobrej nocy.

3 komentarze:

  1. Takie wyprawy dobrze mu zrobią, na pewno z czasem wszystko się będzie poprawiać. No cudny jest :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie skończyłam czytać Twój blog. Tak, przeczytałam wszystkie posty. I wiem, że jest to jeden z moich ulubionych blogów. Border collie to moje marzenie a ty masz już dwa! I w dodatku to pasienie... No bajka!
    Piękna i godna podziwu jest Twoja cierpliwość. Tak długo nie miałaś ani komentarza a jednak nie poddawałaś się i robiłaś swoje. Ja teraz tego doświadczam i dajesz mi nadzieję i motywację. Zasługujesz na wiele uwagi ze strony społeczności psich bloggerów.
    Świetnie było widzieć Twoją radość jak dostałaś pracę w Kakadu i cudownie będzie towarzyszyć Ci teraz w Twojej przygodzie z weterynarią.
    Dopiero co Jolly była maluchem, teraz to piękna suka hodowlana. Obserwowanie wzrostu Collina będzie jeszcze wspanialszym przeżyciem. Dziękuję Ci za Twój blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena, naprawdę bardzo mi miło, że miałaś tyle cierpliwości, żeby przeczytać cały mój blog. Naprawdę podziwiam.
      Blog zaczęłam pisać z myślą o Jolly, o sobie, o przyszłych posiadaczach BC. Na pewno nie pisałam dla komentarzy. Chociaż nie powiem, że nie cieszyło mnie każde kolejne otwarcie mojej strony czy pierwszy komentarz, bo naprawdę takie rzeczy cieszą! :-) Ale jest tak jak piszesz, na wszystko trzeba poczekać, trzeba być cierpliwym i mieć nadzieję, że może coś z tego wyjdzie;-)
      Całe blogowanie zaczęło się od Jolly, teraz dołączył Colin, więc mam materiał do nauki i wierzę, że wykorzystam to jak najlepiej potrafię. A i Wy skorzystacie i nauczycie się czegoś na moich błędach? ;-)
      Trzeba się rozwijać i iść do przodu bez względu na wszystko!
      P.s. To ja dziękuję za tak sympatycznego i wytrwałego czytelnika.
      Pozdrawiamy: Sandra, Jolly i Colin :-)

      Usuń