sobota, 10 października 2015

Witaj w domu, COLIN! :-)

Colin już jest z nami i zaledwie po tych kilku godzinach mogę śmiało powiedzieć, że kawał pierona z niego. Piszczy, gryzie, a o siedzeniu w klatce nie ma mowy :-D Muszę sobie chyba przypomnieć jak to było 2 lata temu. Jolly, była na pewno spokojniejsza i bardziej poddana, Colin ma charakter! :-D

Jazda samochodem.
Cała podróż po Malucha trwała 2 dni. W jeden dzień wyjechaliśmy do mojego rodzinnego domu, tam spanie, a o poranku o 6:00, uderzyliśmy na Czechy. O godzinie 12:00 dojechaliśmy do Lhota Rapotina. Wizyta w hodowli była krótka-jakieś 30 minut i dalej w trasę. Colin otrzymał reklamówkę zabawek, paszport, dokumenty do rejestracji chipa, 1kg karmy Annamaet, smyczkę i obróżkę. Na rodowód eksportowy musimy jeszcze poczekać, ale wszystko w swoim czasie. Po wyjeździe z Czech pojechaliśmy znowu do rodzinki, pokazać nasze CUDO i odpocząć. Colin przez całą drogę spał. Obudziłam go tylko na siku, a potem znowu usnął. Szok. To kolejny pies z którym będziemy mogli zwiedzać świat! Po 2 godzinach z rodzinką wyruszyliśmy w dalszą drogę na Kielce:-)
Wczorajszy dzień był długi i męczący. Przejechaliśmy łącznie prawie 900km. Dzisiaj jest spokojniej, ale muszę przywyknąć do ciągłej bieganiny na siku i kupkę :-D
Jeśli chodzi o spotkanie Jolly z Colinem, to.... było ciekawie. Jolly, była poważnie zdenerwowana i obrażona, że do naszej rodziny dołączył szczeniak. Było warczenie, była obraza (siedziała na łóżku tyłem do nas i patrzyła w ścianę), ale dzisiaj-jak ręką odjął wszystko minęło. Nie mam pojęcia jak. Po prostu psiaki zaczęły się bawić i szaleć. Jejku! Jak mi ulżyło! Jolly, jest zazdrosna o inne psy, różnie reaguje na nowe znajomości, a przede wszystkim do wczoraj miała nas tylko dla siebie i mówiąc szczerze trochę obawiałam się o wzajemną akceptację, ale na szczęście wszystko poszło jak trzeba :-D

Post już kończę, bo trzeba się zająć nowym nabytkiem. Pozdrawiamy! :-)













 

9 komentarzy:

  1. Jaki słodziak! Powodzenia z papisiem! :P
    Cudny jest!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki uroczy i ma taką roześmianą mordkę! Cudowny, wielkie gratulacje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, papik!
    No to mamy w Kielcach już cztery bordery, cudownie! :D
    Gratulacje dla wszystkich domowników i zdrówka dla Colina- może i ja, za jakieś sześć lat doczekam się piesa sportowego :)
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh w takim udanej współpracy wam życzymy! Maleństwo jest urocze! :))
    Jeszcze raz gratulacje!
    Pozdrawiamy, Biscuit Life

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękujemy za miłe słowa! :-) Pozdrawiamy Was :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny jest!!! :D Gratulacje jeszcze raz! Nam w poniedziałek stuknie już miesiąc razem! ♥ Ja do tej pory jeszcze latam na siku i kupę, zapomnialam jak to było z Figą, hahaha :D Trzymaj się i dużo cierpliwości! :D Powodzenia!

    Pozdrawiamy!
    Nina & Figa & Kiwi

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki ślicznioch! I wydaje się taki duży. :D powodzenia z kluską życzymy

    OdpowiedzUsuń