Jolly, jest nadal osłabiona, śpi więcej niż zazwyczaj, opatrunki zmieniamy, nadal podajemy antybiotyki, probiotyki, itp. Rana ładnie się goi, oby tak dalej. Oby te szwy się nie rozeszły... Miejmy nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Grunt, że Jolly ma apetyt. Mam wrażenie, że je więcej niż przed zabiegiem... i dobrze! W końcu trzeba ją troszkę utuczyć ;-) Chęć do zabawy również ją nie opuszcza, to dobry znak! Niestety nogi jeszcze nie pozwalają na swobodne spacery i szaloną zabawę. Musimy uzbroić się w cierpliwość i będzie dobrze.
czwartek, 24 kwietnia 2014
Kocing w Mójczy
Jolly, jest nadal osłabiona, śpi więcej niż zazwyczaj, opatrunki zmieniamy, nadal podajemy antybiotyki, probiotyki, itp. Rana ładnie się goi, oby tak dalej. Oby te szwy się nie rozeszły... Miejmy nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Grunt, że Jolly ma apetyt. Mam wrażenie, że je więcej niż przed zabiegiem... i dobrze! W końcu trzeba ją troszkę utuczyć ;-) Chęć do zabawy również ją nie opuszcza, to dobry znak! Niestety nogi jeszcze nie pozwalają na swobodne spacery i szaloną zabawę. Musimy uzbroić się w cierpliwość i będzie dobrze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i szwy nie rozejdą się :)
OdpowiedzUsuńA i ładne fotki :)
Dzięki, ja też trzymam mocno kciuki, aby wszystko się ładnie goiło. Fotki? Jeszcze sporo czasu potrzeba, aby były ładne ;-) Pozdrawiam!
Usuń